Dragon Age: The Veilguard nie zachował wiele z wcześniejszej, „usługowej” wersji czwartego Dragon Age’a. Projekt znany dawniej jako Dreadwolf, znacznie zmienił się po decyzji, jaką miała podjąć firma Electronic Arts w 2021 roku.
Dla przypomnienia: według poprzednich doniesień (zresztą potwierdzonych przez studio
BioWare w tym roku) nowe
Dragon Age rozpoczęło żywot jako gra-usługa. Jednakże po klęsce
Anthem EA wycofało się z tych planów, dzięki czemu
Straż Zasłony zaoferuje
„samo singleplayerowe dobro”.
Jakkolwiek w teorii mogłaby powstać gra-usługa będąca także wielkim RPG, to różnica między typowym „jednoosobowym” tytułem a produkcją typu GAAS (Game As A Service) jest ogromna. Nie jest więc zaskoczeniem informacja przekazana serwisowi
IGN przez reżyserkę Corinne Busche oraz menadżera
BioWare Gary’ego McKaya o tym, jak wiele pracy wymagała ta zmiana koncepcji.
Ważną różnicą było już podejście do towarzyszy, którzy przy wieloosobowej rozgrywce nie byliby aż tak istotni. W końcu w grze-usłudze ważniejsze byłyby interakcje z innymi graczami.
Mimo to McKay podkreśla, że zmiana koncepcji nastąpiła na tak wczesnym etapie produkcji, że nie można mówić o „zrestartowaniu” nowego
Dragon Age’a.
Nie uważam tego za restart. Nie, w ogóle nie postrzegam tego w ten sposób. Chodziło raczej o to, by upewnić się, że jesteśmy skoncentrowani na wykorzystywaniu i opieraniu się na rzeczach, które uważamy za sukces, rzeczach, które nam się udawały, i uczeniu się tego, w czym widzieliśmy pewne wyzwania.
Niemniej Busche wspomina, że w chwili zmiany koncepcji na grę stricte single player nagrano już część kwestii dialogowych i istniał już wstępny zarys fabuły. Mniej postępów poczyniono w projekcie rozgrywki – wszystkie obecne systemy powstały od podstaw, choć zapewne jeszcze przed 2021 rokiem
BioWare myślało nad pewnymi mechanikami.
Wygląda więc na to, że do 2021 roku studio nie poczyniło większych postępów w produkcji. W 2018 roku informowano, że nad „czwórką” pracuje szczątkowy zespół, a w 2020 roku produkcja miała wejść w fazę alfa. Na szczęście dla deweloperów, bo choć przy produkcji każdej gry wiele pomysłów – czasem nawet prawie gotowych – wyrzuca się do kosza, to de facto zmarnowanie czasu na tego typu odrzucone idee raczej nie wpływa dobrze na morale zespołu.
Koniec końców
Dragon Age: Straż Zasłony ma być powrotem do korzeni i klasyczną, jednoosobową grą w stylu dawnych odsłon serii.
Źródło:
Jakub Błażewicz - GRY-OnLine
|
Klemens
|
2024-10-02 13:01:36
|
|