The Fall – Last Days of Gaia - zapowiedź

“Oszałamiająca gra z gatunku 3D RPG, osadzona w postmodernistycznym klimacie” - to słowa, które przywitają nas, gdy odwiedzimy polską stronę internetową gry „The Fall – Last Days of Gaia”, tworzonej przez niemiecką firmę Silver Style Entertaiment. Hmmm... troszkę to zalatuje „Falloutem”, nieprawdaż? Szczególnie ten „postmodernistyczny klimat”. A skoro o klimacie mowa...

Nieciekawy krajobraz...

Historia przedstawiona w grze rozpoczyna się w 2062 roku. Ludzkość nieźle sobie radzi: dzięki badaniom genetycznym zlikwidowała problem nowotworów i przedłużyła średnią długość życia. Przez to jednak nasza ukochana planeta, powoli robi się za mała dla całej populacji. Ale i na to jest sposób. NASA (będąca na szczycie technologicznym), postanowiła skolonizować czerwoną planetę. Aby tego dokonać, wymyśliła urządzenie zwane „Terraformerem”. Wynalazek emituje ogromne ilości dwutlenku węgla, co ma wywołać na Marsie globalne ocieplenie, a w konsekwencji pojawienie się tam atmosfery. Maszyny zadziałały i owszem, ale nie tam gdzie powinny. Tuż przed wysłaniem terraformerów na Marsa, do NASA wtargnęli terroryści. Przy pomocy hakerów i dużych ilości broni, pokonali systemy zabezpieczeń i przejęli cenny ładunek. Nikt nie znał ich zamiarów. Nie było żądań okupu. Fanatycy po prostu uruchomili urządzenia. Gdy porywacze zostali pokonani, było już za późno. Do atmosfery dostało się pełno CO2. Na ziemi temperatura podniosła się o 10 stopni. Globalne ocieplenie wywoływało topnienie lodowców, a w konsekwencji olbrzymie powodzie i inne kataklizmy. Tylko nieliczni przetrwali piekło. Wśród nich był i nasz bohater, wtedy jeszcze małe dziecko. Planeta przerodziła się w wielką pustynię, a ludzie połączyli się w gangi, by walczyć o każdą kroplę wody i pożywienie. Środków do walki nie brakło, bo broń to jedyna rzecz, która przetrwała kataklizm w miarę dobrym stanie. Jest rok 2083, nadal brakuje wody i pożywienia. Na południowym zachodzie Stanów Zjednoczonych powstała organizacja, nazywająca się „Rządem Nowego Porządku”.

Niezłe autko i w dodatku opancerzone, chyba sobie pożyczę ;)

Od dnia katastrofy minęło 21 lat i jesteś już dorosły. Pewnego dnia, gdy podróżowałeś do Wasteland, nieznany gang zrównał z ziemią twoją wioskę, a wszystkich mieszkańców wymordował. Po powrocie do domu odkrywasz straszną prawdę, chowasz rodzinę i przysięgasz zemstę. Słysząc o nowym rządzie na południowym zachodzie, poszukującym najemników, postanawiasz zostać jednym z nich. „Prezydent” daje wodę, jedzenie i wyposażenie, a ty masz pilnować porządku i polować na gangi - wymarzona okazja do zemsty!

Zasadzka to podstawa ;)

Tak z grubsza prezentuje się fabuła gry. Jak widzicie zapowiada się ciekawie. W grze tworzymy 6-osobową grupkę najemników. To tak jak w „Baldur’s Gate”! Każdy będzie miał swoją historię i tajemnice. Każdy otrzyma również niepowtarzalny zestaw cech i umiejętności, takich jak: medycyna, kradzież kieszonkowa, charyzma, inteligencja, siła i organizm. Hmmm... ciekawe co to może być? Może chodziło o zdrowie? Ale nie ważne... Umiejętności jest sporo, ale nie tak wiele jak rodzajów broni i uzbrojenia. Według twórców ma ich być ok. 300!!! Zresztą poza strzelaniem, będziemy mogli również pomagać, podając żywność i wodę lub lecząc. Za wszystko otrzymywać będziemy punkty doświadczenia - przecież to RPG ;). Rozgrywka toczyć się będzie w czasie rzeczywistym (z aktywną pauzą) lub turowym, jak kto lubi ;). Od miasteczka do miasteczka, po pustynnych bezdrożach, poruszać się będziemy na piechotę lub w pojazdach, a dzięki intuicyjnemu sterowaniu i podręcznej mapie „świata i okolic” nie powinniśmy się zgubić. Autorzy zapowiedzieli możliwość bezpośredniego sterowania przeróżnymi kołowcami. Zobaczymy jak to wyjdzie... Zresztą można nawet i teraz popatrzeć. Na polskiej stronie gry umieszczone są animacje, w tym jazda na motocrossie. Przyznam, że wygląda to nieźle. Grafika także prezentuje się „całkiem, całkiem”. Niemcy obiecują symulację dnia i nocy oraz duże możliwości interakcji ze środowiskiem, np.: szukanie wody czy polowanie. Na stronce jest również mowa o „Imponujących efektach dźwiękowych”, ale i tego elementu gry nie dane jest nam sprawdzić.

Środek bitwy, chować się!!!

Gra wydana ma być w Polsce przez firmę PLAY, ale na stronie dystrybutora, w miejscu, gdzie powinna znajdować się data premiery, znajduje się słodki napis „..soon”. Wiadomo tylko, że „The Fall” wydany będzie w polskiej wersji językowej oraz kosztować będzie ok. 55 zł. Przez niektórych „The Fall – Last Days of Gaia” nazywana jest następcą „Fallouta” i dlatego myślę, że warto czekać na tę produkcję z zapartym tchem, by sprawdzić czy pokona mistrza.

Oficjalna strona gry: www.the-fall.com/pl