Cyberpunk 2077

Informacje o grze Nazwa gry: Cyberpunk 2077 Gatunek: cRPG Producent: CD Projekt RED Dystrybutor: Cenega S.A. Cena: 199,90 PLN Recenzent: Piotr „Klemens” Kociubiński Ocena: 85%

Cyberpunk 2077 był jednym z najbardziej oczekiwanych tytułów ostatnich lat – dość powiedzieć, Ĺźe szereg innych producentĂłw starannie unikał premier własnych dzieł w terminach zbieĹźnych z najnowszą produkcją studio CD Projekt RED, i to nie tylko ze strony „indykĂłw”, lecz rĂłwnieĹź innych przedstawicieli „wagi superciężkiej”. Jednocześnie mogliśmy obserwować, iĹź pod świadomie kreowany hype związany z tym tytułem zdecydowało się podczepić całe mnĂłstwo innych podmiotĂłw, i to reprezentujących szereg róşnych nawet nie gatunkĂłw, co muz. Czy gra ostatecznie sprostała oczekiwaniom?

Zaznaczmy od razu – faktem notoryjnie znanym jest obecnie, Ĺźe tytuł ten doczekał się „nierĂłwnych” edycji na róşne platformy sprzętowe, przy czym najbardziej dopieszczoną w dniu premiery była ta adresowana do uĹźytkownikĂłw komputerĂłw osobistych, a z ktĂłrą okazję obcować miałem właśnie ja. Co więcej, rĂłwnieĹź jej daleko do ideału, czego przejawem było opublikowanie w ciągu pierwszych trzech tygodni po premierze bodajĹźe czterech łatek. Ale o stanie gry nieco dalej.

Najsurowszy sędzia kobiety

Niejako kontynuując wstęp pragnę dodać, iĹź rozgrywkę prowadziłem na sprzęcie pozwalającym mi zasadniczo cieszyć się ustawieniami „ultra”, z tym jednym istotnym zastrzeĹźeniem, iĹź bez ray tracingu. I zaznaczę juĹź od razu – pierwsze godziny z tym tytułem autentycznie mnie zachwyciły, lecz po kolei.

Zaczynamy od kreacji postaci, przy czym o ile kaĹźdorazowo będzie się ona nazywała V (rozwinięcie owego skrĂłtu mamy okazję poznać przy okazji jednego z zadań, lecz niejako „przy okazji”), to jej płeć jest juĹź zaleĹźna od woli gracza – choć siłą rzeczy wybĂłr ogranicza się do dwĂłch „tradycyjnych” opcji. Co więcej, gros czasu moĹźemy spędzić na dopieszczaniu wyglądu naszego wirtualnego alter ego, przy czym CDPR postanowiło tu przekroczyć jedną z „cichych”, wręcz wstydliwych granic, a mianowicie zaoferowało rĂłwnieĹź opcję modyfikacji tzw. pierwszorzędnych cech płciowych, i nie mam tu na myśli (kobiecych) piersi, ktĂłre juĹź od pewnego czasu się „spopularyzowały”. Mimo wszystko miłośnicy role-playĂłw mogą się poczuć rozczarowani, o ile bowiem istne godziny mogą spędzać na ustaleniu optymalnej karnacji bądĹş kształtu małżowiny usznej, to i tak nasza postać zawsze będzie odzywać się głosem (w przypadku wyboru polskiego dubbingu) Kamila Kuli bądĹş Lidii Sadowej.

Grunt to fachowy doradca i optymizm

W końcu moĹźemy zdecydować się na wybĂłr jednej z trzech klas, specyficznych dla uniwersum, a mianowicie punka, nomadę bądĹş korposzczura. Początkowo decyzja ta moĹźe się okazać istotna – opowieść zaczynamy w trzech zupełnie róşnych miejscach i zmagamy się z zupełnie odmiennymi zadaniami – ale po dość krĂłtkim preludium odkrywamy, Ĺźe dalszy ciąg opowieści będzie właściwie taki sam. Klasa bowiem nie ma Ĺźadnego wpływu na posiadane zdolności bądĹş atrybuty, a tylko momentami (trzydzieści, czterdzieści razy w ciągu całej rozgrywki) zaoferuje nam odmienną linię dialogową, ktĂłra w mniej więcej jednej trzeciej przypadkĂłw umoĹźliwi nam nieco inne podejście do danego questu. Jako vveteran dzieł chociaĹźby Black Isle poczułem się dość rozczarowany.

Cyberpunk 2077 - recenzja