Europa 2050. Nuklearny Armagedon i niezwyciężona armia czeska.
W 2027 roku Rosja napadła Ukrainę, ale świat zjednoczył swoje siły, by uniemożliwić zdobycie Kijowa. Przyparta do muru Moskwa zrzuciła bombę atomową na Warszawę, co rozpętało nuklearny armagedon.
Jest rok 2050. Walki ustały. Kilkadziesiąt tysięcy ludzi przetrwało w zgliszczach Pragi, robiąc wszystko, co w ich mocy, aby zachować coś na kształt cywilizacji. Grupka weteranów wojennych musi opuścić Pragę. Czeka ich podróż przez terytorium, gdzie co chwila zmienia się rząd w zależności od tego, kto w jakiej strzelaninie zdobywa przewagę, kto aktualnie tam się znajdzie i ma więcej ludzi lub amunicji. Mają do spłacenia dług. Honorowy dług z czasów, kiedy takie rzeczy miały jeszcze jakąś wartość.
Ron Perlman od przeszło ćwierćwiecza przekonuje nas, że wojna nigdy się nie zmienia, z upływem jednak lat, które minęło od wielkiego sukcesu gry
Fallout zainteresowanie postapokaliptycznymi realiami nie maleje. Dla wielu osób północnoamerykańskie klimaty – nawet w dość atrakcyjnym wydaniu właściwym dla
książek Cormaca McCarthy’ego czy
studia inXile mogły być już jednak nużące, co może częściowo wyjaśniać choćby sukces
książek Dmitrija Głuchowskiego. W świadomości polskiego czytelnika dołącza do niego również
František Kotleta.
Akcja
„Opadu” rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, przyznać zaś należy, iż bardzo niepokojąco wiarygodnie się zarysowującej już teraz. Autor przyznaje w przedsłowiu towarzyszącym wznowieniu jego publikacji, iż sam był zaskoczony, jak wiele spośród jego pomysłów „stało się ciałem”. Cóż, szkoda, że podobną wyobraźnią i dalekowzrocznością nie cechowało się wielu zachodnich liderów politycznych…
Świat kreowany przez czeskiego pisarza jest tym, co „tygryski lubią najbardziej”, czyli miejscem brutalnym, w którym dominuje przemoc, a zjawiska dawno już zapomniane – jak niewolnictwo czy feudalizm – mają się lepiej niż kiedykolwiek. Wszystko to zaś w otoczeniu dwudziestopierwszowiecznego arsenału, jakkolwiek coraz bardziej uszczuplanego.
Polskiego czytelnika mogą zaskoczyć polonica, na które natknie się on w czasie lektury. Niektórym oczywiście trudno się dziwić zważywszy na oczywisty fakt sąsiedztwa, lecz znajomość polskiej kultury – jak też sposoby jej postrzegania po drugiej stronie Sudetów – może jednak wzbudzić zdziwienie, jak też mile połechtać narodową dumę. Z drugiej strony zważywszy na historię życiową autora nie powinno to wywoływać aż takiego szoku.
„Opad” to książka, która nie jest tanią imitacją bardziej znanych tytułów. Owszem, trudno jej przypisać jakieś bardziej ponadczasowe przesłanie, lecz i tak czyniąc zadość większości oczekiwań czytelników sięgających po daną pozycję wykazuje więcej ambicji od tzw. dziełek na zadany temat.
|
Autor: Klemens
|
|
|